Ten rok obfituje w rządowe pomysły na dofinansowanie rynku nieruchomości - jest "Mieszkanie dla Młodych", mają być mieszkania na wynajem (chyba też dla młodych), no i jest program dotacji do budowy domów energooszczędnych ( 30 tysięcy) i pasywnych ( 50 tysięcy ). No i super - zbuduj dom pasywny, dołożymy ci 50 tysięcy.
Wygląda dobrze, ale realia takie nie są. Czemu więc mimo dużego zainteresowania (jak twierdzą bankowcy), mało kto korzysta z tej świetnej opcji? Pewnie dlatego, że od kwoty dotacji trzeba zapłacić...podatek dochodowy.
Więc już na "dzień dobry" tracimy całkiem sporo. Po drugie - dokumentacja, weryfikacja, audyty, dokumentacja...W sam raz do ochłodzenia jednego średniej wielkości pokoju.
Mieszkańcy bloków martwić się nie muszą (zazwyczaj), jednak sprawa wygląda inaczej w przypadku właścicieli domów wolno stojących. Muszą oni bowiem wybrać najbardziej wydajną i relatywnie tanią metodę ogrzewania swoich czterech ścian.
Piec na węgiel, drewno, gaz? A może ogrzewanie elektryczne, panele słoneczne... Można też sięgnąć po nowsze rozwiązania, takie jak rekuperacja, która jest na chwilę obecną jedną z tańszych w eksploatacji metod grzewczych..